czwartek, 18 lutego 2010

Cieszę się, że wróciłaś, Sade!


Dłuuuugo wyczekiwana płyta nareszcie jest. Po dziesięciu latach milczenia nową płytą powrócił jeden z piękniejszych głosów. I to w jakim stylu.

Uwielbiam, szczególnie wieczorami, zachęcona już kilkoma dźwiękami dolatującymi z restauracji, wejść i zasiedzieć się i współsłuchać...

PS. Nie zawsze mogę dodawać komentarze (znalazłam winowajców-IE i Google Chrome).

PS2. poproszę o klik ;-)

KLIK

wtorek, 16 lutego 2010

ahoj!


Nie wiem czy będę prowadzić bloga regularnie...
To jest na razie jeden wpis komunikacyjno-porozumiewawczy ;-)